-Dobrze, Ja i Ramallo wszystkim się zajmiemy ...
-Liczę na was....
---
- Dzień dobry... Chciałbym dowiedzieć się czy mógłbym już zabrać do domu Panią Angie ? - Owszem, już na pana czeka. Pokój 98.
- Dziękuję...
- Witaj Angie Jak się czujesz ? Gotowa jedziemy do domu ?
- Lepiej .. Już lepiej gotowa, gotowa... Chodźmy ... - I w momencie wypowiadania tych słów uśmiech sam pojawił mi się na twarzy... Byłam szczęśliwa ,że German po mnie przyjechał.
- Chodź, idziemy! - Powiedział po czym zupełnie niepotrzebnie wziął mnie na ręce...
- Chodź, idziemy! - Powiedział po czym zupełnie niepotrzebnie wziął mnie na ręce...
- Haha! German ! Postaw mnie na ziemię ! Może boli mnie jeszcze troszkę głowa ,ale iść sama mogę!
- Nieee.... Nic Ci się przecież nie stanie jak ja Cię wezmę... - Wsadził mnie do samochodu i pojechaliśmy... Oby dwoje uśmiechnięci.
- Wiesz co... Spędziłam tam tylko jeden dzień ,a mimo wszystko źle się tam czułam.... - Chyba zrobiło mu się miło bo uśmiechnął się i popatrzył na mnie...
- Rozumiem...
- Jak pomysł z wyjazdem?... Rozumiem ,ze to dla Ciebie drażliwy temat jednak... Ty i Violetta... jesteście dla mnie ważni...
- Wiesz co gdy Francesca powiedziała ,że źle się czujesz byłaś dla mnie najważniejsza... Teraz sądzę ,że musimy zostać .. przynajmniej póki sprawa z Jade się nie wyjaśni ... I jeszcze jedno Ty też jesteś dla mnie ważna...
- Dziękuję Ci ... Za wszystko co związane z dniem wczorajszym...
- Też byś tak postąpiła na moim miejscu.. Jestem tego pewien... Angie, dojechaliśmy... - Uśmiechnął się spoglądając na mnie.
- German ,ale to nie jest mój dom... Odwieź mnie do mojego mieszkania! - Ja natomiast posmutniałam... Nie wiem czemu bo w końcu nic złego mi nie zrobił.
- Angie, spokojnie.. Wszyscy już na Nas czekają... Proszę zostań.. Chociaż na parę dni... Martwię się o Ciebie, Jade jest zdolna do różnych rzeczy co pokazała sytuacja z wczoraj... Nie chcę po prostu żeby Ci się coś stało... Proszę...tak będzie lepiej... Omówimy sprawę przy obiedzie i zadecydujemy co dalej, wspólnie.
- Naprawdę nie wiem czy powinnam...
- Angie jeśli nie chcesz zrobić tego dla mnie.. Zrób to dla Violetty ...! -
- Dobrze... - Westchnęłam.
---
- Ohhh.. Pani Angie cieszymy się wszyscy ,że nic Pani nie jest... Nie wiem co bym sobie zrobiła gdyby coś się Pani stało! -
- Olgo! Uspokój się już... Uważam ,że to nie jest najprzyjemniejszy temat dla Angie...
- Oczywiście, przepraszam. Już wołam Ramallo i Violettę i siadamy do stołu...
- Nie, sądzę, że Angie chciałaby z nią porozmawiać... Viola bardzo się wszystkim przejęła... Uważam ,że to Angie powinna z nią porozmawiać... Jeśli tylko zechce ? - Popatrzył na mnie pytająco...
- Z przyjemnością... - Odpowiedziałam jednak nie byłam zadowolona z całego tego przyjazdu tutaj, uśmiechnęłam się na siłę... Jednak German chyba widział ,że coś jest nie tak.
- Angie ? Czemu nagle posmutniałaś ? Nie masz ochoty na rozmowę z Violettą. ?
- Nie, nie, nie o to chodzi.... Przykro mi ,że Violetta musi to wszystko przeżywać...I to przeze mnie...
- Jestem pewien ,że Violetta za nic Cię nie obwinia... I ma rację.... Bo żadne z ostatnich wydarzeń Twoją winą nie jest... Pójdę z Tobą jeśli to sprawi ,że poczujesz się pewniej ? - uśmiechnął się szczerze...
- Dobrze....
---
- Violetto!
- Tak tato ?
- Mogę wejść ?
- Tak , tak wchodź... -
- Zobacz kogo przyprowadziłem... -
- Angie! Tak się cieszę ,że już wszystko dobrze! Naprawdę tak się cieszę...! - Powiedziała a na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Violu... Też się cieszę... Kocham Cię...
- Ja Ciebie też... Przecież wiesz ! Tato mam prośbę... Wiem ,że wyjazd nas nie ominie ,ale czy mogli byśmy go przełożyć ... Wszystko ze względu na Angie... Wiem ,że nie wybaczyłbyś sobie gdyby coś się jej stało!
- Violetto! Zachowujesz się niestosownie! - Krzyknął zdenerwowany German.
- Możliwe ,ale dobrze wiesz jaka jest prawda!
- Nie kłóćcie się ! Zróbcie to dla mnie! - Powiedziałam okazując swoje niezadowolenie całą sytuacją.
- Przepraszam Angie, masz rację to nie jest odpowiedni czas na takie kłótnie zwłaszcza przy Tobie ... Wracając do tematu... Violetto masz rację ... nie wybaczyłbym sobie... i co do wyjazdu to decyzja podjęta... Poczekamy aż sprawa z Jade dobiegnie końca.... poczekamy aż wszystko się wyjaśni i uspokoi i poczekamy aż Angie wróci do zdrowia...
- German ! Nic mi nie jest... - Krzyknęłam wyraźnie niezadowolona.
- Wczoraj też Ci nic nie było ? - Warknął ze złością.
- Tato! Zależy Ci na Angie więc nie potrzebnie sprawiasz jej tyle przykrości...
- Violetto!
- Obiad kochani! Chodźcie szybko bo wystygnie! - Byłam wdzięczna Oldze ,że wyratowała mnie z całej sytuacji... Był to przynajmniej sensowny powód do wyjścia z pokoju...
- Wiecie co ja może zejdę na dół .. Chyba nie powinnam tego słuchać....
- Jak chcesz Angie... Pomóc Ci zejść ?
- Poradzę sobie....
- Angie proszę Cię nie płacz nie powinnaś przeze mnie i tatę płakać... Chociaż widzimy jak cierpisz i tak to robimy! Przepraszam za nas oboje.... Bo tata chyba zdolny do tego nie jest! - Próbowała uspokoić mnie Violetta... Nie udało jej się jednak zrobiło mi się lepiej... wiedząc jak ważna dla niej jestem.
- Tato wiem i widzę ,że zależy Ci na Angie ... Proszę... nie krzywdź jej tak jak to zrobiłeś już ze mną i z Jade...Nie zasłużyła na to!
- Violetto sądzę ,że to dobry moment ,żeby udać się na dół i zakończyć tę rozmowę...
---
- Wreszcie wszyscy jesteście.! Możemy zaczynać obiad.... A tak poza tym mogę wiedzieć co ustaliliście ap ropo Panny Jade... ?
- Póki co jeszcze nie zdecydowaliśmy... Obejrzeliśmy nagranie z kamer i widać wszystko Francesca mówi prawdę ...
- Prawdopodobnie .... Skończy się to sprawą w sądzie. Angie wiem ,że to raczej dla Ciebie nie jest nic miłego ,ale jeśli chcesz to Pablo pokaże Ci to nagranie...
Wy ustaliliście? Jeśli chcę to zobaczę ? Czy ja tu naprawdę nie mam nic do powiedzenia!?
- Jak widać NIE! Nie umiesz o siebie zadbać to tak jest!
Przepraszam wszystkich ,ale nagle straciłam ochotę na jedzenie... Pójdę się przejść...
- Tato! Po raz kolejny Angie płacze przez CIEBIE! Biegnij za nią, przeproś i pokaż ,że Ci na niej zależy! - Wykrzyczała Violetta.
- Masz rację, nie wiem co mi się stało...! Jak mogłem tak powiedzieć!? Pójdę za nią...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz