Siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu patrząc na siebie gdy nagle Ramallo przewał tę błogą ciszę:
- Szkoda ,że Pana Germana często tu się nie widuje, to idealne miejsce.
- Tak to racja... - Powiedziałam po czym zdawałam się nieco posmutnieć.
- Przepraszam ,że teraz spytam ,ale chciałbym wiedzieć co Panienka czuje do Pana Germana?
- Germana... - Powiedziałam ,a mój głos zdawał się lekko drżeć mimo wszystko kontynuowałam jednak: - To mój szwagier między nami nie powinno do niczego dojść, nie powinniśmy chyba być tak blisko... Szkoda ,że zapominam o tym gdy jest obok i chociaż boję się do tego przyznać kocham go. - ostatnie słowa wymówiłam już takim szeptem ,że były ledwo słyszalne, serce zaczęło bić jak szalone ,a ja poczęłam czekać w grobowym milczeniu na reakcje Pana Ramallo. Dalej oczekując na jaką kol wiek odpowiedź uniosłam głowę patrząc przed siebie, tuż przede mną stał German: "Zaraz się zacznie..." pomyślałam przerażona acz kol wiek nie dawałam tego po sobie poznać.
- To ja już lepiej pójdę. - Usłyszałam głos podnoszącego się z ławki Ramalla. Gdy Ramallo kawałek odszedł German usiadł koło mnie mówiąc:
- To co mówiłaś było prawdą? - Uśmiechnął się kładąc mi rękę na kolanie.
- Proszę zostaw mnie, nie jestem teraz w humorze. - Spanikowałam ,ale to była bardzo dziwna sytuacja. Zamknęłam książkę, wstałam z ławki i zaczęłam iść w stronę domu. Oddalając się zaledwie parę metrów od ławki obróciłam się mówiąc - Przepraszam. - Do Germana. Cały czas patrzył się na mnie chociaż zdawałby się zamyślony i smutny. Wiem ,że to kolejna osoba którą w życiu ranię jednak nie myślałam racjonalnie nad tym co robię. Stając na środku salonu słyszałam dobiegającą z kuchni rozmowę Olgi i Rammla. Starałam się nie wsłuchiwać zbytnio w ich słowa jednak mówili zbyt głośno abym mogła skupić się nad czym kol wiek. - Ona go kocha! - Dochodził do mnie uradowany głos krzyczącego Ramalla. Postanowiłam przerwać im jednak tę miłą rozmowę wchodząc do kuchni. Tak jak podejrzewałam gdy weszłam oboje umilkli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz