czwartek, 17 października 2013

Rozdział LXII

Dzisiaj do studio przyszłam w miarę wcześnie jednak nie zastałam tam ani Pabla ani Antonia. No szkoda zwłaszcza ,że chciałam z nim porozmawiać. W pokoju nauczycielskim siedział tylko Gregorio i Rafa. Nie pobyłam więc długo w pokoju nauczycielskim z obawy przed ich zachowaniem i komentarzami Gregoria. Tuż przed lekcjami spotkałam Antonia ,a gdy zapytałam go gdzie jest Pablo jakoś niewiarygodnie zaczął coś mruczeć ,że się spóźni bo coś mu wypadło. Jego zachowanie było dla mnie co najmniej dziwne. Lekcje mijały mi w miarę spokojnie ,a o zdenerwowaniu uczniów czym kol wiek nie było mowy. Jedną z lekcji przerwała mi Lara pukając do drzwi sali w której miałam lekcje. W raz z nią stał Beto, po niej natomiast widać było ,że płakała i ,że będzie płakała. Wyszłam z sali pełna obaw do tego co za raz usłyszę. Nic nie powiedziała tylko łzy spłynęły jej po policzku. Ja natomiast byłam blada jak ściana. Bałam się. Jedynie Beto zdołał coś powiedzieć:
- No to wy sobie porozmawiajcie ,a ja posiedzę z dzieciakami. - Po nim również było widać ,że jest zdenerwowany.
- Co się dzieje? - Zapytałam idąc z Larą do pokoju nauczycielskiego w którym siedział Gregorio i Michael. Po czym dodałam: - Możecie wyjść do chyba osobista sprawa. Proszę. - Patrząc na nas dziwnie wyszli chociaż nie chętnie.
- Proszę. - Powiedziała dając mi kopertę. - To od Pabla, on wyjechał, nie wiem po co nie wiem czemu, zostawił tylko to i podobny list dla mnie ,ale nie było tam nic dokładnie napisane.
 Otworzyłam kopertę i czytałam podczas gdy łzy same napływały mi do oczu. Jednak na tym kawałku papieru nie było również nic konkretnego napisane. Były tylko przeprosiny i prośba żebym niedługo zadzwoniła. Otarłam łzy z oczu, przytuliłam Larę po czym wyszłam z pokoju. W drzwiach mijałam Antonia który w momencie mojego wyjścia pytał Larę czy już o wszystkim wiem. Teraz już wiem czemu wszyscy byli tacy tajemniczy i nic nie chcieli powiedzieć. Czuję się oszukana, jeden z najgorszych dni w moim życiu. W dodatku Pablo wyjechał tak bez pożegnania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz