środa, 2 października 2013

Rozdział LIII

Rano obudził mnie German jak zwykle przychodząc do mojego pokoju z kawą. Usiadłam na łóżku mówiąc:
- Nie mów ,że znowu zaspałam!
- Nie, nie spokojnie. Chciałem się tylko spytać czy wiesz którego ma być to przedstawienie o którym mówiłaś? - Powiedział najwyraźniej bardzo zainteresowany tym tematem.
- Tak dokładnie za trzy tygodnie, to będzie dwudziesty grudnia. Tylko po to mnie obudziłeś?
- Tak, to znaczy nie. Chciałem też abyś wreszcie normalnie zjadła z nami wszystkimi. Poza tym pytam się ponieważ mój przyjaciel się żeni i chciałbym abyś na weselu pojawiła się ze mną. Co Ty na to powiesz.
- Miło z Twojej strony. Co wstydzisz się sam pokazać? - Zaśmiałam się po czym dodałam: - Chętnie. - On podszedł i pocałował mnie w czoło. Mówiąc:
- Szykuj się na śniadanie, będziemy czekać. - Oznajmił po czym wyszedł zostawiając mnie samą i uśmiechniętą. Wstałam z łóżka i wyszykowałam się szybko. Gdy zeszłam na stole pojawiły się właśnie naleśniki. Usiadłam do stołu z nimi. Przy stole jak to zwykle tutaj bywa na ogół wszyscy milczeli. Nie jestem jakąś szczególną zwolenniczką ciszy w takich momentach ,ale zbyt bardzo ich kocham. Po śniadaniu zebrałam się i razem z Violą poszłyśmy do studia. W pokoju czekali Pablo  i Beto. Miny mieli dosyć poważne.
- Cześć... - Powiedziałam patrząc na nich dziwnie. - Skąd takie miny? - Dodałam prędko.
- Antonio ma dla nas niespodziankę. A Ty czemu taka szczęśliwa?
- To chyba dobrze? Nie no w sumie nie mam konkretnych powodów.
- Nie chcesz nie mów.
Nie chciałam już się z nim kłócić więc nie powiedziałam nic. Wzięłam rzeczy i poszłam na zajęcia. Po drodze spotkałam jeszcze Antonia który pytał czy wiem już o niespodziance. Nasza rozmowa nie była zbyt długa. Poza tym powiedział mi tylko ,że w południe mamy iść na salę do ćwiczeń i czekać na niego. My i uczniowie. Szczerze jestem bardzo ciekawa co się szykuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz