środa, 4 września 2013

Rozdział VIII

Razem z Pablo wyszliśmy ze studia. Pytał się mnie gdzie idziemy i na co mam ochotę. Szczerze nie wiedziałam ostatecznie poszliśmy do Pabla i stwierdziliśmy ,że tam zadecydujemy. Może to była lepsza opcja niż bar na rozmowę z resztą nie chciałam aby kto kol wiek widział moje czerwone oczy. Zaparzyliśmy sobie kawy i usiedliśmy na kanapie. Wiedziałam ,że muszę mu to jak najszybciej powiedzieć.
- Pablo, muszę powiedzieć Ci ,że chciała bym wyjechać na najbliższe kilka dni. Sama. Muszę odpocząć od tego wszystkiego co dzieje się w ogół mnie.
- Okej, nie ma sprawy. Widzę co się dzieje i rozumiem ,że chcesz trochę odpocząć. Sądzę ,że to dobry pomysł patrząc na Ciebie i na to w jak złym jesteś w stanie po części przeze mnie. 
- Cieszę się ,że rozumiesz. Ale uwierz, to na prawdę Twoją winą nie jest.  - Uśmiechnęłam się.
- Miło ,że tak mówisz ,ale wiem jak Cię potraktowałem. Gdzie się więc wybierasz.
- Znalazłam jakieś miłe SPA nie daleko Buenos Aires. Pojechała bym na jakieś trzy dni i obiecuję ,że wrócę na piknik.
- Liczę na to, w końcu sama też pojawisz się na scenie.
- Wiem, chociaż może nie widać to i tak się cieszę. 
- A co powiesz Germanowi ? 
- Nie wiem. I tak muszę tam iść po resztę rzeczy. Powiem mu ,ale niech nie liczy na zbyt wiele.
- Iść z Tobą ? 
- Nie wiem sama... Nie.... Lepiej nie... nie mam zamiaru z nim rozmawiać... więc chyba nie.
- Dobrze ,ale proszę Cię przenocuj dziś u mnie. Jutro załatwimy Ci urlop ,a po jutrze wyjedziesz...
- Dziękuję za wsparcie. Boję się jak na to zareaguje German. Przykre ,że on mnie kompletnie nie rozumie.
- Nie martw się jak zobaczy Twoje oczy zrozumie. - Zaśmiał się.
- Hahaha... Jesteś podły. - Zaśmiałam się również. Wypiliśmy kawę po czym poszłam w stronę domu Germana. Tym razem zachowałam się bardziej kulturalnie bo zapukałam. Drzwi otworzył mi nikt inny jak German. 
- Angie? Wróciłaś?
- Nie i nie zamierzam. Chciałam powiedzieć Ci tylko ,że najprawdopodobniej wyjeżdżam po jutrze na parę dni do SPA. Sama. I przyszłam po resztę rzeczy. - Odparłam chłodno.
- Czemu nie odbierałaś wczoraj telefonów, Angie ? 
- I Ty się mnie jeszcze pytasz po tym wszystkim ? German, naprawdę przyszłam tu po moje rzeczy ,a nie rozmawiać. Rozmawialiśmy już tyle razy i zamiast być lepiej jest gorzej. Naprawdę to Twoja decyzja, nie moja. German choćbyś nie wiadomo ile razy przepraszał i się zmienił to ja nie wiem czy nadal czuję to samo co wcześniej. Daj mi wziąć moje rzeczy i zniknąć z Twojego życia.
- Angie...
- German na prawdę Twoje przeprosiny są dla mnie tylko słowami rzuconymi na wiatr. Dużo razy mnie przepraszałeś. Nic się jednak nie zmieniło.
- No dobrze. Pozwolę Ci ode mnie odpocząć.
- Nic nie jest dobrze. - Mówiąc to weszłam do domu. Na szczęście nie spotkałam nigdzie Olgi ani Ramallo za to czekała na mnie Violetta.
- Angie, wróciłaś ? czy coś się stało ?
- Violetto, dużo się stało i nie wróciłam i na razie nie planuję. Nie mam czasu na wyjaśnienia... Porozmawiaj z tatą, on wie lepiej z resztą jak zwykle. - Powiedziałam i wyszłam z domu. Jak obiecałam poszłam prosto do Pabla, nie płakałam chociaż łzy kręciły mi się w oczach. Oczywiście musiałam spotkać Jade.
- Haha... Rozstania bolą nie prawd aż ? - Zaśmiała się sarkastycznie.
- Czy Ty mnie śledzisz ?
- Nie nie.... Chciałam tylko współczuć rozstania z Germanem.
- Do widzenia, Jade. - Powiedziałam po czym poszłam w stronę domu Pabla. Tam czekała na mnie miła niespodzianka.
- Pablo to Ty to wszystko zrobiłeś? Nie wiedziałam ,że umiesz gotować. - Zaśmiałam się.
- Jak widać, wiele jeszcze o mnie nie wiesz. - Uśmiechnął się szczerze. Następnie usiedliśmy do stołu i zjedliśmy kolację. Omówiliśmy pewne sprawy i późną nocą poszliśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz