poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział XXVIII

Wstałam rano i nic nikomu nie mówiąc zeszłam na dół z walizkami. German chyba musiał wyjaśnić z wszystkimi tę całą sprawę poprzedniego dnia bo zdawali się wykazywać zrozumienie dla zaistniałej sytuacji. Możliwe ,że sądzą ,że to już koniec dla mojego związku z Germanem i sądzą ,że już nie wrócę ponieważ ich pożegnanie było strasznie łzawe. A może to kolejna z głupich gier Germana? Nie wiem i bardzo prawdopodobne ,że już się nie dowiem. W końcu pożegnałam się z Germanem zaledwie niewinnym uściskiem. Szkoda ,że po tym jak blisko byliśmy stać nas tylko na zwykłe "Cześć." Nie obwiniam go za to po po części to moja decyzja. Wyszłam i idę prosto do domu trzeba zająć się w końcu życiem na poważnie. Gdzieś w połowie drogi widzę Pabla idzie w moją stronę. Teraz nie ucieknę, poczekam na niego i porozmawiam. On podchodzi i całuje mnie w czoło.
- Skąd ten gest? Podobno masz mnie już dosyć. - Mówię zadowolona z tego co zrobił ,a za razem sfrustrowana.
- Angie... Sądzę ,że nie potrafimy żyć nie biorąc wspólnego udziału w życiu nas dwojga. - Mówi dumnie i stanowczo.
- Wiem, szkoda ,że tak późno to zauważyłeś.
- Tak mi też przykro ,ale mam nadzieję ,że jesteśmy jeszcze w stanie zmienić to wszystko. - Mówi wyciągając rękę w moją stronę. Doskonale rozumiem to ,że chce się ze mną pogodzić w trochę bardziej miły dla mnie sposób niż zwykłe: "Przepraszam." Może to i lepiej? Nie mam więcej siły się już kłócić. Podaję mu rękę po czym on pyta zdziwiony:
- Gdzie się wybierasz z bagażami? Wiesz ,że dziś rozpoczęcie roku w studiu tak? - Na śmierć zapomniałam. Pablo chyba to wyczuł bo powiedział:
- Dobrze to ja odprowadzę Cię teraz do domu... Wpadnę później ,a Antoniowi powiem ,że dołączysz do nas za kilka dni dołączysz do nas. Teraz przemyśl wszystko i uspokój trochę tę sprawę.
Nie mówię nic, po prostu kiwam głową teraz już idziemy razem do mojego domu. Pablo wnosi moje walizki, przytula mnie po czym wychodzi idąc do studio. Co tu teraz robić. Przede wszystkim muszę chyba odkurzyć dom. W końcu dawno mnie tu nie było. Teraz przypomina mi się ważna rzecz o której mówiła mi siostra... List od ojca. Pójdę sprawdzić. Siostra miała rację ojciec napisał. Jestem taka szczęśliwa. Skoro mnie już zobaczył nie chce znowu zrywać kontaktu! To takie piękne. W liście pisze ,że chce się ze mną spotkać jak najszybciej ,że chce mnie od nowa poznać. Co mu odpisać? Odpisywać w ogóle czy może zadzwonić i się umówić... Najlepiej poczekać na Pabla.
 Pablo przyszedł późno od razu przywitałam go z uśmiechem na ustach i wręczyłam list.
- I co sądzisz?
- Chyba dobrze. Chcesz wiedzieć co studio, co z Twoim późniejszym zaczęciem pracy?
- Tak... Przepraszam ,ale tak się cieszę ,że ojciec napisał!
- Nie przepraszaj tylko się skup! - Powiedział uśmiechnięty Pablo kładąc mi rękę na ramieniu. Odpowiedziałam jedynie uśmiechem.
- W studio trochę się zmieniło z resztą zobaczysz sama jak wrócisz. Nowi uczniowie bardzo mili i gotowi do nauki. Z resztą wszyscy gotowi i tylko czekają aż będą mogli Cię poznać.
- Miło.... Napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. Już późno ja lecę. Do jutra. - Powiedział po czym pocałował mnie w policzek i wyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz