niedziela, 22 września 2013

Rozdział XXXVIII

Rano nie poszłam do pracy. Rozmawiałam już o tym z Antoniem. Powiedziałam mu całą prawdę, no prawie całą. Powiedziałam ,że przyjdę jutro. Poprosił mnie abym wreszcie wróciła do normalnej pracy bo wychodzi na to ,że przyjedzie jeszcze jedna uczennica. Powiedział ,że nie zna języka. Nie wiem czemu akurat ja mam się nią zaopiekować ,ale protestować nie zamierzam. Może to i zemsta Pabla. Nie wiem. Wychodzi na to ,że zostanę tłumaczem. Nie wiem czy mam się cieszyć czy nie. To może być trudne. Pablo nic o niczym nie wie. Nie wie o Jade, o spotkaniu z ojcem i o wszystkim. Nie wiem jak to będzie. Dlatego lepiej ,że nie wróciłam do domu Germana. Mimo ,że Pablo twierdzi ,że nie jest zły za to wszystko to ja wiem ,że to nie takie proste. No trudno nie ważne teraz czas się przyszykować na spotkanie z ojcem. Przygotowałam się szybko i wyszłam z domu. Z ojcem umówiłam się w kawiarni. Nie wiedziałam czy powinnam być szczęśliwa czy zła na ojca za to co zrobił. A może i jedno i drugie? Nie wiem. Chcę po prostu porozmawiać, nie wiem do czego dojdziemy w ten sposób ,ale będę próbować. Nie chcę ,aby wracał do mamy za dużo krzywd jej wyrządził. Nie zamierzam mu niczego wypominać. Jednak też nie zamierzam mu wszystkiego wybaczać.  Gdy weszłam do środka kawiarni ojciec już na mnie czekał. Zamówiliśmy po kawie i usiedliśmy przy stoliku. Zaczęłam nie pewnie:
- Cieszę się ,że jednak zechciałeś się ze mną tutaj spotkać.
- Byłem Ci to winien. Przede wszystkim bardzo mi przykro z powodu Mari. Wiem jak bliskie sobie byłyście bliskie.
- Tak to prawda. Tęsknię za nią.
- Czasu nie cofniemy niestety. Bardzo bym chciał ,żeby wszystko potoczyło się inaczej.
- Ja też bym tego chciała. - Westchnęłam.
- Mam do Ciebie prośbę chociaż pewnie już z góry o wszystkim wiesz. Poznałaś już moją córkę Emily, prawda?
- Tak....
- To teraz poznasz jeszcze jej córkę Melanię. Antonio już z Tobą rozmawiał na temat jej dojścia, prawda?
- Tak...
- To bardzo dobrze. Nie zna zbytnio języka chciałbym ,a raczej chcielibyśmy abyś chociaż na początku zaopiekowała się nią jest młodsza niż reszta osób ,ale nie mniej utalentowana. On o wszystkim już wie. Nie musisz nic ukrywać.
- To świetnie. Mam już dość tych wszystkich kłamstw.
- Dobrze już późno. Ja idę już do pracy jest nie daleko stąd. I jeszcze raz bardzo Cię proszę. Zaopiekuj się Melanią.
- Dobrze...
- Słodka dziewczynka. Polubisz ją. Do widzenia, Angeles.
- Do zobaczenia.
Wyszłam z kawiarni szczęśliwa ,a za razem lekko oszołomiona całym zdarzeniem w sumie się cieszę. Ktoś do mnie dzwonił. Sprawdziłam połączenia... Oczywiście to Pablo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz