wtorek, 10 września 2013

Rozdział XVIII

Rano za oknem było brzydko jednak szybko wstałam i poszłam prosto do mieszkania sprawdzić korespondencję nie było w niej nic interesującego. Wróciłam więc smutna do domu. Zdążyłam tylko wejść ,gdy zobaczyłam Germana...
- Angie, gdzie byłaś ?
- Byłam u siebie w mieszkaniu... A teraz bardzo Cię proszę bez kazań... źle się czuję.
- Dobrze, zejdziesz chociaż na śniadanie ?
- Nie... Idę się położyć.
- Zajrzę później zobaczyć jak się czujesz.
- Jak chcesz. - Powiedziałam idąc w kierunku pokoju... Nie zdążyłam długo pomyśleć w spokoju. Oczywiście musiał zadzwonić telefon. Była to Angelika. Ciekawe po co dzwoni pomyślałam. Przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać. Stwierdziłam jednak ,że chyba powinnam.
- Jak tam kochana córeczko. - Usłyszałam pogodny głos w słuchawce. Nie wiedziałam co odpowiedzieć bo nie było dobrze jednak nie miałam ochoty na rozmowę.
- Normalnie.
- German dał Ci adres ojca, prawda ?
- Tak.
- Odwiedziłaś go ?
- Tak.
-  Mówił coś ciekawego.
- Naprawdę źle się czuję. Nie mam ochoty na rozmowy. Wybacz - Powiedziałam po czym się rozłączyłam ,a łzy zaczęły spływać mi po twarzy. Jakąś godzinę później przyszedł German.
- Jak się czujesz ?  Odpoczęłaś ?
- Tak. Już lepiej...
- Słuchaj dzwoniła do mnie Angelika. Powiedziała ,że nie chciałaś rozmawiać.
- Co jej powiedziałeś ? Po co do Ciebie dzwoniła ?
- Pewnie  po to po co do Ciebie chciała się dowiedzieć o Twoim spotkaniu z ojcem.
- Co jej powiedziałeś ?
- Że to Twoja sprawa i ,że jeżeli nie chcesz z nią rozmawiać to trzeba uszanować Twoją decyzję.
- Dziękuję. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - I to w sumie tyle z naszej rozmowy po obiedzie na który o dziwo zeszłam, poszłam na strych ,aby zobaczyć czy nie znajdę tam jeszcze czegoś ciekawego. Znalazłam tylko jakieś wspólne zdjęcia z Marią oraz jej zdjęcia klasowe. Znalazłam też jakieś stare świadectwo z podstawówki... Och... Jak to było dawno! Wróciłam do pokoju... W sumie nie wiedziałam bardzo co robić... Przeszłam się więc z moim nowym tekstem do pokoju Violetty. Porozmawiałyśmy po czym pokazałam jej tekst piosenki i poprosiłam ,żeby zaśpiewała... Brzmiało pięknie. Jej chyba też się spodobało...
- Tak, moja droga oto najnowsza piosenka którą za pewne ktoś zaśpiewa na jutrzejszym przesłuchaniu.
- Już mu zazdroszczę. To jest piękne i prawdziwe.
- Dziękuję.
- Angie... Wszystko w porządku ? Od jakiegoś czasu na Twojej twarzy nie widać już szczęścia i uśmiechu. To takie dziwne i niecodzienne.
- Nie wiem sama... Muszę uporządkować pewne sprawy.
- Dobrze byle szybko. - W tym momencie Olga zawołała nas na kolacje. Kolacja odbyła się w nieco weselszym nastroju... Acz kol wiek nie było to już to samo. Po kolacji jeszcze tylko krótka rozmowa z Germanem po czym wszyscy poszliśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz