niedziela, 22 września 2013

Rozdział XXXIX

Szczerze mówiąc przez chwilę zastanawiałam się czy w ogóle odebrać telefon od Pabla. Stwierdziłam jednak ,że nie będę się zachowywać jak zbuntowana nastolatka i odbiorę.
- Cześć? - Powiedziałam spokojnie.
- Angie, czemu mi nic nie nie powiedziałaś? - Powiedział zrezygnowany ,ale spokojny.
- Myślałam ,że nie chcesz słuchać ,że chcesz odpocząć ode mnie. - Powiedziałam na szybko wiedząc ,że to nie jest prawdziwy powód.
- Nie kłam. Czemu nie powiedziałaś prawdy. Powiedz wszystko jak jest.
- Gdybym powiedziała teraz nie uwierzył byś mi prawdopodobnie. Z resztą byłbyś zły.
- Myślisz ,że jak o niczym nie wiem to zły na Ciebie nie jestem.
- Zadzwoniłeś. Więc jednak chcesz rozmawiać. Gdybyś był zły nie dzwoniłbyś i olewałbyś mnie. Znam Cię dobrze, Ty mnie też i musimy się przyzwyczaić ,że wszystkie nasze kłamstwa i niedomówienia i tak się wydadzą. Chcesz sobie teraz na mnie pokrzyczeć? - Powiedziałam nad wyraz spokojnie.
- Nie. W sumie to masz rację.
- Jest w studiu ta nowa dziewczynka?
- Jest. To dobrze. Nie mogę się doczekać ,aż ją poznam.
- Widzę ,że cała w skowronkach. No w każdym razie nie zmieniaj tematu.
- A co mam mówić, z mojej strony chyba temat wyczerpany ,a bynajmniej nie jest to rozmowa na telefon.
- Angie, czemu o wszystkim dowiaduje się ostatni? Czemu Ty wszystko ukrywasz? - Powiedział lekko podirytowany ,ale nie krzyczał i chyba nie był jakoś bardzo zły na mnie.
- Przepraszam. Chciałabym skończyć z wszelkimi kłamstwami. Nie mogę, nie potrafię. Straciłabym wszystkich na których mi zależy.
- A sądzisz ,że w ten sposób ich nie stracisz?
- Nie wiem ,ale uwierz robię to co uważam za słuszne.
- Obyś się tylko nie przeliczyła.
- Wiesz ,że to wszystko jest dla mnie trudne. Proszę, nie dobijaj mnie i Ty. - Powiedziałam wzdychając.
- Widzę ,że to już wszystko zaszło zbyt daleko, Angie. Lepiej przy najbliższym spotkaniu powiedz prawdę. Inaczej to wszystko odbije się na Tobie.
- Wiem, wiem... ale uwierz. To wszystko jest trudne.
- Angie, dalsza rozmowa nie ma już zbyt wielkiego sensu ,ale obiecaj ,że jutro powiesz mi wszystko, dobrze?
- Tak, tak... To chyba dobry sposób ,aby skończyć z kłamstwami. Do jutra.
- Cześć. Liczę na Ciebie.
Po rozmowie z Pablem poszłam już prosto do domu. Przez resztę dnia krzątałam się po mieszkaniu. Nie wiedziałam co robić i jak powiedzieć prawdę liczyłam tylko na lepsze jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz