piątek, 20 września 2013

Rozdział XXXVI

Nie wiem czemu ,ale chciałam być jak najszybciej obok Germana. Chciałam poczuć się ważna i szczęśliwa. Chciałam ,żeby German dał mi coś czego Pablo nie może ,a na co ja czekam. Wiem ,że o wiele łatwiej było by gdybym powiedziała czego oczekuję. Jednak nie wiem. Po prostu nie wiem. Aby trochę pomyśleć nad sobą wybrałam dłuższą drogę -przez park. W jednej z alejek spotkałam Jade. "O nie!" W parku nie było nikogo, zaczęłam się bać. Pierwszą myślą i niekoniecznie trafną była ucieczka. Niestety tego dnia miałam na sobie szpilki i teraz już wiem ,że bieganie w nich dobrym pomysłem nie było. Jade zaczęła mnie gonić ,a ja bałam się co raz bardziej. Oczywiście było tak jak myślałam. Źle stanęłam wywracając się. Jade w końcu mnie dogoniła mówiąc:
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę ,ale ostatecznie umiesz się lepiej załatwić sama niż gdybym ja to zrobiła.- Zaśmiała się sarkastycznie po czym odeszła.
- Nie wiedziałam o co jej może chodzić w każdym razie wstałam i otrzepałam się. Po krótszej chwili wiedziałam o co mogło jej chodzić, bolała mnie noga do tego stopnia ,że ledwo szłam postanowiłam mimo wszystko udać ,że nic mi nie jest i iść dalej do domu Germana. Wszystko to po to by nikt nie dowiedział się o spotkaniu z Jade. Zapukałam do drzwi Germana. On otworzył i wszedł do salonu. Ja zamknęłam drzwi i najnormalniej jak mogłam poszłam w jego stronę. 
- Angie, co Ci się stało?
Chyba widzi ,że coś jest nie tak tylko co teraz zrobić? Co odpowiedzieć?
- Nic. Wszystko jest w porządku. - Powiedziałam uśmiechając się nieszczerze.
- Dobrze... To skoro wszystko jest w porządku to podskocz parę razy.
- German. Po to mnie tu zaprosiłeś? To dziecinne przecież nic mi nie jest!
- To skoro wszystko jest w porządku to czemu nie chcesz tego zrobić? 
Nie zamierzałam się dalej kłócić po prostu zrobiłam to o co prosił.
- Dobrze... A teraz podskocz parę razy na lewej nodze.
- ale... - Powiedziałam z nadzieją na zmianę jego zdania.
- Bez żadnych "ale..."
Znowu uległam. Zrobiłam to o co mnie prosił. 
- Dobrze. I ostatnie podskocz na prawej nodze.
No to teraz się wszystko wyda i będę musiała powiedzieć jak było ,albo chociaż coś podobnego do tego jak było. Licząc na cud postanowiłam jednak spróbować. Było tak jak przypuszczałam. Zbyt bardzo bolało. I pewnie gdyby nie przeczucia Germana co do mnie by mnie nie złapał. Pochylił się nade mną z pytającym wzrokiem.
- No przecież mówię ,że wszystko jest w porządku. 
Liczyłam ,że uwierzy chociaż wiedziałam ,że to niemożliwe.
- Siadaj zaraz zadzwonię do lekarza. A teraz mów co się stało powiedz wszystko jak było. 
- German... Proszę nie dzwoń.
- Angie. To samo nie przejdzie. Czemu nie chcesz iść do lekarza? Może Ty się po prostu boisz?
Nie odpowiedziałam nic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz