piątek, 20 września 2013

Rozdział XXXIV

Z Natalią omówiłyśmy jeszcze pewne sprawy po czym udałyśmy się do pokoju nauczycielskiego ,aby to wszystko wyjaśnić. W studiu czekał już na nas Pablo, Antonio i Ludmiła. Ona jak zwykle obrażona, gdy nas zobaczyła od razu zaczęła wykrzykiwać coś do Natalii. Antonio jednak szybko ją uspokoił. Stwierdziliśmy ,że Natalia sama usunie te zdjęcia te zdjęcia.
- Angie, proszę nie patrz. Proszę. Nie chcę ,żeby ktoś to widział. - Powiedziała prawie płacząc.
Odsunęłam się więc i spytałam zupełnie olewając Ludmiłę.
- Czy waszym zdaniem tak powinno być? Czy to jest normalne?
Po czym zwróciłam się do Ludmiły:
- A Ty moja droga nie bądź zbyt pewna siebie. - Powiedziałam stanowczo. 
Pablo poszedł i złapał mnie za rękę. Mówiąc:
- Spokojnie.
- No właśnie Angie, spokojnie. - Powiedziała sarkastycznie Ludmiła.
Chciałam coś odpowiedzieć ,a Pablo najwyraźniej to zauważył bo zaczął coś mówić. Nie słuchając patrzyłam jeszcze na nią chwilę z niedowierzaniem.
- Zaczęłam dopiero słuchać gdy Natalia oddała telefon Ludmile mówiąc:
- Już. Usunięte. 
A Antonio zaczął mówić o jej dalszej przyszłości:
- Ludmiło, ja, Pablo oraz Angie obserwujemy Twoje zachowanie już od dłuższego czasu. I cały czas pokazujesz nam jak zarozumiałą i niedojrzałą jesteś osobą. Grzebanie w torebce Angie, podłożenie Natalii deskorolki, wszystko co mówiłaś o innych, Twoje zachowanie wobec Angie i jeszcze to? Twoje zachowanie jest naprawdę karygodne. Powinniśmy Cię wykluczyć ze studia, jednak wiemy jak ważne jest dla Ciebie śpiewanie więc postanowiliśmy ,że na razie zawiesimy Cię na czas nieokreślony. Jak widać musisz przemyśleć pewne sprawy.
- Ale...ale...ale ja się poprawię! Obiecuję!
- Obiecywałaś poprawę już wiele razy. Jak na razie zamiast być lepiej jest co raz gorzej! To czego się dopuściłaś wobec Angie i Natalii jest po prostu karygodne i niewybaczalne! A teraz proszę zejdź mi z oczu. 
Ludmiła zamachała przed nami jeszcze swoimi włosami i wyszła. Inni też wyszli. Zostałam tylko ja i Natalia.
- Dziękuję. Dziękuję za wszystko za pomoc, za wsparcie, za zaangażowanie...
- To jest mój obowiązek, mój, Pabla i reszty uczniów i nauczycieli. Po prostu pomoc. 
Przytuliła mnie po czym od tak powiedziałam:
- Natalko ,a co z Maxim?
- Nie wiem czy on czuje jeszcze to samo co wcześniej.
- Nie możemy od tak zmienić naszych uczuć. Wiem to po sobie.
- Haha... Angie! - Zaśmiała się ,a ja razem z nią. 
Gdy wyszłyśmy ze studia spotkałyśmy Pabla.
- Angie, już późno. Wracasz do domu?
- Tak. Tak. Do zobaczenia Natalio. 
Poszliśmy z Pablem w kierunku domu. Odprowadził mnie pożegnał się i poszedł dalej. A ja weszłam na górę, zjadłam coś i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz