środa, 18 września 2013

Rozdział XXXII

Tego dnia udało mi się spotkać Natalię dopiero po szesnastej. Była sama. Od razu rozpłakała się i przytuliła mnie mówiąc: " Proszę pomóż. "
- Dobrze, spokojnie chodź porozmawiamy. - Powiedziałam uśmiechając się pewnie.
Usiadłyśmy na jakiejś ławce i zaczęłyśmy rozmawiać:
- Natalio powiedz o co chodzi bo ja dalej nic nie wiem.
- Chodzi o Ludmiłę. Szantażuje mnie ,że pokaże moje prywatne zdjęcia.  Nie wiem co zrobić. Powiedziała ,że tego nie pokaże jak będę robić to czego zapragnie.
- Spokojnie. Coś wymyślimy ,ale cieszę się ,że mi powiedziałaś.
- Możesz mi jakoś pomóc?
- Dni Ludmiły w tym studiu i tak są policzone. Porozmawiam z nią ,albo ja ,albo Pablo już jutro. Postaramy się ,aby zdjęć nie zobaczył nikt. Nie płacz już. I pamiętaj ,że na nas zawsze możesz liczyć. A Ludmiła ma te zdjęcia na telefonie?
- Tak tak tak... Naprawdę nie wiem jak Ci dziękować.
Natalia ponownie zaczęła płakać i mnie przytuliła. W tej samej chwili zza krzaków wyszła Ludmiła.
- Natalio to naprawdę przerażające ,że nie masz już z kim rozmawiać. Udajesz się do nauczycieli. Naprawdę śmieszne.
- Za grosz nie masz wstydu. No ,ale i tak Twoje dni w tym studiu są policzone. I dobrze Ci radzę zostaw Natalię w spokoju. - Powiedziałam zła na to jak traktuje mnie i innych.
Ludmiła odeszła machając swoimi blond włosami na prawo i lewo, najwyraźniej nie zauważając ,że nie robi już tym na nikim wrażenia.
- Dziękuję. Naprawdę. Angie, dziękuję. - Powiedziała przez łzy Natalia.
- Nie ma za co. Robię to co należy do moich obowiązków. A teraz ja mam do Cibie prośbę. Rozmawiałam z pewnym młodym człowiekiem który koniecznie chce się z Tobą spotkać. Wiesz o kim mowa? - Zaśmiałam się.
- Czyżby chodziło o Maxiego?
- Owszem....
- Ale jak ja mu wytłumaczę moje zachowanie? Czy on będzie w ogóle chciał mnie jeszcze widzieć?
- Powiedz prawdę, on zrozumie. Będzie chciał Cię widzieć daję słowo.
- Angie, naprawdę jak mam Ci dziękować?
- Nie dziękuj tylko leć do Maxiego.
Natalia przytuliła mnie jeszcze raz i pobiegła do Resto ,a do mnie podszedł Pablo:
- Widzę ,że dobrze dogadujesz się z uczniami. Co się stało Natalii?
- Jak zwykle Ludmiła ,ale to nie jest temat do omawiania tutaj.
- No właśnie. Chciałbym zaprosić Cię dziś na kolacje. Tym razem zjemy na mieście.
- Nie mój drogi. Tym razem ja coś przygotowałam.
Pocałował mnie w policzek i poszliśmy w stronę domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz