środa, 11 września 2013

Rozdział XX

Wreszcie nadeszła chwila przerwy. Antonio, Gregorio oraz Pablo poszli podliczać głosy ja natomiast nic nie mówiąc wybiegłam przed studio przeczytać SMS od Emily. Pisała ,że nie wie czy ojciec chce ze mną utrzymywać kontakty i mnie poznać ,ale ona na pewno pytała się kiedy możemy się spotkać. Nie odpisałam nic bo w sumie nawet nie wiedziałam co. Wolałam najpierw porozmawiać z Germanem czy z kim kol wiek przed taką decyzją. Nie czekałam długo bo za mną wybiegł Pablo.
- Czemu wyszłaś nie chcesz pomóc w wybieraniu nowych uczniów?
- Chcę, ale dostałam wiadomość od przyrodniej siostry Emily pisze ,że chce się spotkać, co mam odpowiedzieć?
- Poszłaś do domu ojca właśnie po to ,żeby zobaczyć się z nim i z jego drugą rodziną? Więc chyba powinnaś, ale proponuję ,żebyśmy omówili to później przy kawie.
- Dobrze... - Powiedziałam niepewnie.
- Teraz, to Ci nie będzie dawało spokoju, prawda?
- Tak, tak, tak. - Powiedziałam zmieszana.
- Angie, wszystko się wyjaśni później na razie zapomnij o tym i chodź wybrać czterdziestkę najlepszych w końcu będą teraz śpiewać Twoją piosenkę. To chyba ważne?
- Tak... Jak zwykle masz rację. - Powiedziałam po czym poszliśmy do studia. Teraz już wszyscy razem wybraliśmy tą szczęśliwą czterdziestkę. Gdy wróciliśmy na salę Antonio ogłosił wyniki. Po kolei śpiewali wyznaczoną piosenkę. Jednym wychodziła lepiej innym gorzej ,ale udało nam się wybrać tą szczęśliwą dwudziestkę. Lista została wywieszona na korytarzu studia ,a każdy z nauczycieli poszedł w swoją stronę. To znaczy ja poszłam na kawę z Pablem. Omówiliśmy wiele rzeczy i długo rozmawialiśmy o wszystkim co zaszło. Po ponad godzinie wróciłam do domu. W drzwiach zastałam Germana.
- Jak było na przesłuchaniach?
- Dobrze. Emily do mnie pisała ,ale z tego co wiem to masz dość moich problemów w Twoim życiu. Powiedz mi co ja jeszcze tu robię? Myślałam ,że od tej pory będziemy tworzyć coś w rodzaju rodziny. Myliłam się.
- Angie, to co rano mówiłem to nie było powiedziane w złym znaczeniu.
- Znowu mnie ranisz. - Poszłam do pokoju tam postanowiłam skorzystać z chwili spokoju i napisać do Emily. Ostatecznie umówiłyśmy się na następny dzień gdzieś w knajpce za rogiem. W sumie to nie mogłam doczekać się tego spotkania. German tym razem nie przyszedł do mnie, może i lepiej mam dość tych jego przeprosin. Po jakimś czasie ,gdy emocje chyba trochę opadły zeszłam zaparzyć sobie herbatę. Na dole siedzieli wszyscy oprócz Germana. Zdziwiona spytałam gdzie on jest? Odpowiedzieli ,że wyszedł na spacer. Nie wiedzieli jednak gdzie poszedł. Wzięłam swoją herbatę i usiadłam koło nich wpatrując się w telewizor. Wrócił późno.
- Gdzie byłeś? - Zapytałam.
- Muszę Ci wszystko mówić? - Zapytał zdziwiony.
- Jeny... Nie chcesz nie mów. Łaski mi robić nie będziesz. - Powiedziałam po czym poszłam obrażona do pokoju. Tego dnia nie widziałam się już z Germanem. Jestem strasznie niezdecydowana przynajmniej tak sądzę. Chcę być blisko niego i smutno mi ,gdy go nie ma ,ale znowu nie chcę ,żeby mnie ranił. To takie trudne przestać o nim myśleć. Przez moje przemyślenia spać położyłam się późno ,a szkoda bo następnego dnia spotkanie z siostrą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz