wtorek, 24 września 2013

Rozdział XLI

Tamtego dnia nie działo się już nic nowego. Dzwoniłam do Pabla kilkanaście razy, jednak bez skutku. Nie ma ochoty na rozmowę ze mną. Normalne. Stwierdziłam więc ,że dopiero dziś pójdę do niego do domu. Im wcześniej tym lepiej. Poszłam więc przed lekcjami do jego domu. Zadzwoniłam do drzwi. O dziwo nie otworzył mi ich Pablo tylko jakaś kobieta.
- Kim Pani jest? - Spytałam ze zdziwieniem ,a za razem przerażeniem.
- Angie, nie poznajesz? - Odpowiedziała roześmiana kobieta.
- Chodziłam z Tobą i Pablem do szkoły. Nie pamiętasz? - Powiedziała widząc moje zdziwione oczy.
I w tym momencie ukazał mi się obraz szarych wspomnień. Nie pamiętam dokładnie niczego. Tak wiele od tamtego czasu wydarzyło się w moim życiu. Aby nie sprawiać jej jednak przykrości powiedziałam:
- No coś tam kojarzę. - Nie było to do końca prawdą ,ale nie było również kłamstwem.
- No nieważne. Przyszłaś tu chyba w jakimś celu, prawda? 
- Tak, tak. Jest Pablo?
- Nie poszedł do studia czy coś. - Odpowiedziała nieprzejęta.
- O tej porze, dziwne. - Powiedziałam, po czym dodałam:
- Co Ty właściwie tu robisz? - Powiedziałam po dłuższej chwili namysłu dziwiąc się sama sobie ,że wcześniej o tym nie pomyślałam. 
- Ostatnio czuję się samotna, więc przyjechałam odwiedzić starego przyjaciela. A Ty, jak długo już tu jesteś i w ogóle czemu tutaj?
- Parę miesięcy temu przyjechałam ,aby odnaleźć siostrzenicę. Od czasów szkoły dużo rzeczy w moim życiu się pomieszało za dużo by opowiadać. 
- Dobrze, jak nie chcesz to nie mów. - Powiedziała jak gdyby nie obchodziło ją i tak to co mówię. Po czym dodała:
- Właśnie. Szukałaś Pabla. Przekazać mu coś? 
- Nie. Nie muszę mu sama o czymś powiedzieć ,ale możesz go poprosić ,aby do mnie zadzwonił?
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia.
- Dzięki. Cześć. 
Spod drzwi domu Pabla odeszłam będąc w lekkim szoku. Nie znam całej prawdy i to jest pewne. Już wiem jak czuje się Pablo będąc przeze mnie ciągle okłamywanym. Może gdy powiem mu całą prawdę skończy z tą swoją "szopką?" Tego nie wiem ,ale w każdym razie muszę z nim szybko porozmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz