niedziela, 8 września 2013

Rozdział XIII

Tego dnia poszperałam jeszcze na strychu znalazłam tam parę listów miłosnych Maryi.. German by się obraził pomyślałam śmiejąc się. Na dnie starej szuflady znalazłam jeszcze trochę papierów. Nie wiedziałam co w nich znajdę. Mimo wszystko postanowiłam zabrać wszystkie papiery do pokoju. Tego dnia postanowiłam przejrzeć część z nich. Tego dnia nie przejrzałam chyba nawet połowy z nich... Nie znalazłam nic ciekawego. Były jakieś listy miłosne, niektóre od Germana. Co on tam wypisywał... Chyba mu to pokaże. W stercie znalazłam propozycje tras koncertowych i propozycji koncertów. Stwierdziłam ,że dalszą część przejrzę później bo w tym momencie do pokoju wszedł German zawołać mnie na kolacje. Oczywiście pokazałam mu jego własne listy... Nie był chyba zadowolony ,że je znalazłam ,ale śmiał się z tego co napisał... Spytał się co ja tutaj usiłuję znaleźć. Powiedziałam mu o wszystkim. Łącznie ze znalezieniem dziennika. Nie powiedział nic. Poszliśmy więc w milczeniu na kolację. Ona również minęła milcząco. Nie zamierzałam długo siedzieć przy stole ponieważ miałam jeszcze przed sobą dużo papierów. Grzecznie podziękowałam i udałam się do pokoju. Znowu zaczęłam przeglądać papiery tym razem jednak znalazłam coś ciekawego był to list Maryi do ojca... O ile dobrze pamiętam ojciec zostawił nas i matkę gdy miałam dwa lata ,a Maryja czternaście. Jednak trochę lat minęło i całego zdarzenia odejścia ojca nie pamiętam.W liście nie było nic miłego... Stwierdziłam ,że muszę to wszystko wyjaśnić z mamą.... Nie wiedziałam czy mam się cieszyć ,że znalazłam jakąś informacje na temat rodziny czy smucić z powodu tego co zobaczyłam w liście. Nie wiedziałam co tego wieczora mam ze sobą zrobić... Poszła bym do Angeliki już w tej chwili... Jednak wiem ,że to nie byłby najlepszy pomysł. Zadzwoniłam więc do Pabla. Powiedziałam mu o tym ,że ja już dłużej czekać nie mogę. Jak to Pablo zrozumiałby nawet bez słów... Oczywiście zaproponował ,że pójdzie ze mną... Nie wiem sama czemu ,ale się zgodziłam, w końcu to tylko moje sprawy.. Jednak gdy widzę ,że on jest obok mnie czuję ,że dobrze robię... Noc ciągnęła się i ciągnęła nie mogłam zasnąć... Myślałam ciągle o tym czego dowiem się od Angeliki... Wstałam rano zaspana... Przygotowałam się do wyjścia, wzięłam dziennik oraz list... Przy drzwiach zastałam Germana.
- Gdzie idziesz ? - Zaśmiał się... Jest dopiero dziesiąta.
Nie odpowiedziałam nic. Wyjęłam tylko włożony w kopertę list. German wiedział o czym mówię i gdzie idę.
- Pokaż....
- Nie... To moje sprawa i to ja muszę to wyjaśnić.
- Jak chcesz... ,ale jakby coś to dzwoń... Wiesz ,że Cię kocham ? - Wyszłam... nie mówiąc nic... Tam gdzie byłam umówiona z Pablem tam też się spotkaliśmy podeszliśmy pod blok w którym mieszka Angelika...
- Pablo, zostań tutaj... Tam mi nie pomożesz...
- Dobrze. Będę czekał - Powiedział całując mnie w policzek.
Weszłam do domu mamy... Nie spodziewała się mojej wizyty jednak jak zwykle przyjęła mnie niezwykle gościnnie. Chciała czymś mnie poczęstować jednak powiedziałam jej ,że przyszłam tylko na chwilę i to w ważnej sprawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz