Rano dzień był smutny, szary i senny. Zanosiło się na deszcz. Pablo napisał ,że trochę się spóźni więc ,żebym na niego nie czekała. Zrobiłam więc to co chciał i poszłam sama do studia. Poszłam do pokoju nauczycielskiego zaparzyć kawy. Musiałam tam oczywiście spotkać Rafę. Jak zwykle chciał mnie gdzieś wyciągnąć. Nie chcę zranić jego uczuć ,ale jednocześnie mam tego dosyć.
- Rafa, co Ty próbujesz zrobić? Zrozum ,że nasz związek nie miał by przyszłości. A ja wiem co kryje się pod Twoim wyjściem na kawę. Wybacz ,ale ostatnio ranię tak wiele osób. Nie chcę ,żebyś był kolejną.
- Angie. Proszę, jeden raz.
I w tym momencie do pokoju wszedł Pablo widząc Rafę i mnie.
- Oh... Co tu się dzieje? - Powiedział kpiąco.
Mi jednak nie było jakoś do śmiechu, ominęłam Rafę i wyszłam z pokoju ze skwaszoną miną. Nie miałam już ochoty na rozmowę z którym kol wiek z nich. Nie miałam też ochoty płakać. Za moimi plecami słyszałam tylko komentarz Rafy:
- Chyba się pogniewała?
Nie zamierzałam jednak odpowiadać. Poszłam dalej do sali w której miałam mieć teraz lekcje. Przez cały dzień unikałam Pabla jak ognia. Nie chciałam mieć z nim kontaktu. Gdy już się spotkaliśmy on zaczął rozmowę lekko podirytowany nie dając mi przejść przez korytarz.
- Angie, o co Ci teraz chodzi?
- Mi o noc nie chodzi. Przecież nic nie mówię. To Tobie zachciało się mi dogryzać. Lepiej Ty powiedz co próbujesz osiągnąć. A teraz przepraszam, chcę przejść.
- Czym Ci niby dogryzam?
- Wiesz co jest ,a raczej czego nie ma między mną a Rafą. Te komentarze naprawdę nie są potrzebne. Teraz przepraszam ,ale na dziś skończyłam już zajęcia. Do jutra.
- Czyli mam rozumieć ,że wracasz sama?
- Tak. Sądzę ,że kosmici mnie nie porwą po drodze. - Powiedziałam patrząc się na niego krzywo.
- Daj znać jak będziesz chciała normalnie porozmawiać.
- A co masz jeszcze do mnie jakieś wątły? Nagle dogryzanie staje się nienormalnym sposobem komunikacji? - Angie wiesz ,że nie miałem tego na myśli.
- Sądzę ,że pora skończyć tą rozmowę. Nie prowadzi ona do niczego dobrego. Wybacz. Do zobaczenia.
Wychodziłam ze studia gdy zadzwonił do mnie telefon. Był to German. Nie rozmawialiśmy już od dawna. Odebrałam więc bez zastanowienia pełna empatii. Nie zdążyłam jednak nic powiedzieć bo German zaczął mówić.
- Angie. Chciałbym się z Tobą spotkać sądzę ,że czas wszystko naprawić. Przyjdziesz?
- Tak. Tak i tak na razie nie mam nic lepszego do roboty.
- Czekam.
Coś się kroi. Ciekawe czego może chcieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz